Uprzejmość autobusowa

Ostatnio zdarzyło mi się przejechać autobusem. Toruńskim. Gdy autobus ruszył kobieta z głośnika (ta co zawsze mówi o tym jaki jest następny przystanek) oznajmiła, że listopad jest miesiącem wzajemnej życzliwości pasażerów MZK. Trochę w tym autobusie siedziałem więc usłyszałem jeszcze, że zanim usiądę powinienem sprawdzić czy to miejsce nie przyda się bardziej komuś innemu.

Rozejrzałem się po autobusie. Był pusty. Mimo wszystko i tak stałem, bo gdyby przyszła jakaś babcia i zechciała usiąść akurat na tym miejscu, bo dżewo i musiałbym udawać, że nie słyszę jak mi sapie nad uchem mimo tego, że w busie jest cała masa innych wolnych miejsc to wypadałoby wykazać się szczątkami dobrego wychowania i ustąpić jej miejsca.

Tutaj nachodzi mnie pierwsze pytanie. Dlaczego najbardziej żywotne i ruchliwe babcie w busie zawsze siedzą podczas gdy czasem jakaś biedna staruszka o kulach stoi obok?

Wrócę jednak do listopadowej uprzejmości w MZK. Nieco później również miałem przyjemność (?) jechać autobusem. Ten był nieco bardziej zatłoczony. Właściwie to nieco jest trochę nieadekwatnym słowem. Tak na prawdę to jechali studenci na zajęcia. Gdzieniegdzie zdarzył się przypadkowy zwykły człowiek, ale była to raczej rzadkość. Miejsca było tyle, że na szybach autobusu leżeli rozpłaszczeni ludzie, a żeby wsiąść należało chyba prosić przechodniów o to aby nas dopchnęli.

Mimo tak komfortowych warunków jazdy studenci pogardzili miejscami siedzącymi, których ktoś może potrzebować bardziej niż oni i niektóre z nich były po prostu puste. Wtedy naszła mnie myśl numer dwa…

Po co właściwie w autobusie są siedzenia? No u kierowcy to bym zostawił bo tam się może przydać, ale reszta? Ludzie i tak z nich nie korzystają bo może być ktoś kto będzie musiał usiąść, a Ci którzy mogliby i chcieliby usiąść po prostu nie mogą się do tych miejsc przepchać.

Dodatkowo, jako ciekawostkę powiem, że bilet miesięczny na wszystkie linie w Toruniu kosztuje więcej niż w Warszawie i jeśli się nie mylę – tam obejmuje on także metro. Ech, nie ma to jak płacić uczciwe pieniadze i otrzymywać za to uczciwe usługi 🙂

5 komentarzy do “Uprzejmość autobusowa

  1. Nieprawdę mówisz. Jeżdżę autobusami codziennie po kilka razy i wolne miejsca szybko są zajmowane. Ja zazwyczaj siedzę. Jak jakiś potrzebujący się zjawi to wstanę, ale wtedy najczęściej słyszę: „Oj, nie, nie, dziękuję, ja tylko jeden przystanek”. Wzruszam ramionami i siedzę dalej. Najzabawniej jest jak wstaniesz, a miejsce to zajmie jakiś młokos, bo babcia nie zdąży podejść 😀

    Studenci to już taka specyficzna rasa, że nie siadają 😛

    Ja to bym chciała, żeby młodzi panowie ustępowali miejsca kobietom. Ile razy już stałam z wielką torbą, siatką z wf-em i zerkałam na rozwalonych na siedzeniach chłopców… Ale pewnie za wiele bym chciała 😉

  2. @lymha: dużo za dużo 😛

    @I: jeśli pytanie bylo do mnie to odpowiedź brzmi – nikt poza tym, że aby dopchać się do siedzenia musiałbym chyba potrafić przechodzić przez ludzi 😉

  3. Nooooo, ja tez dojezdzam na zajecia, i wepchac sie w autobus na zajecia na 8 to jest miszyn impasibyl 😛 A ostatnio mandat dostalem, za przewoz gitary 😮 bo podobno nie mozna bez calego biletu, jak nie jest sie uczniem szkoly muzycznej 😦 Nie wiedzialem, ale coz, na szczescie zamiast 132 złoty miły pan przyjął do reki rownowartosc tego ile dostaje za zlapanego 🙂 puscil, a jeszcze papieroskiem poczestowal :]

  4. Kiedyś spotkała mnie taka oto sytuacja: wchodzi do tramwaju babcia uginająca się pod ciężarem toreb (z zakupami?) i do tego z pieskiem (jakiś taki mały kundelek) pod pachą. Staje nade mną, wzdycha ciężko, że stać nie może itd. Ustępuję jej miejsca – tak trzeba. Oj bardzo mnie rozeźliło, kiedy na tym miejscu posadziła swojego pupila, a sama dalej stała uginając się pod ciężarem swoich toreb…
    Z bólem stwierdzam, że ta kobieta skutecznie zniechęciła mnie do ustępowania miejsca starszym…
    Nie mam nic przeciwko temu – pod warunkiem, że moje miejsce zajmie potrzebująca osoba, a nie zwierzę czy torba z zakupami, które z powodzeniem znalazły by dla siebie miejsce na podłodze.

Dodaj odpowiedź do pengwinka Anuluj pisanie odpowiedzi